Przejdź do treści

Debeściaki roku 2015

  • przez

Dumałam i dumałam i okazało się, że nie mam dla Was żadnego debeściaka z zeszłego miesiąca. Pomyślałam, więc że przygotuję listę moich ulubionych rzeczy z całego roku.  Nie ma tego jakoś bardzo dużo, jest  jeden większy debeściak i kilka mniejszych. Są to jednak przedmioty, których używam praktycznie codziennie i z pewnością kupiłabym je ponownie, a jeśli są to artykuły, które się zużywają to kupuje je regularnie.  Zapraszam Was na debeściaki roku 2015. 

Pierwszym moim największym debeściakiem roku jest obiektyw stałoogniskowy Sony DT 1.8/35 SAM. To jest mój pierwszy nie KITowy obiektyw ( i na razie jedyny:( ). Dzięki niemu zrozumiałam tych wszystkich fotografów biegających z pełna torbą obiektywów. Jest to typowa portretówka. Jeśli zależy Wam na wyostrzeniu danej rzeczy i rozmazaniu tła to ten obiektyw jest do tego rewelacyjny. Jest to najniższa półka cenowa, więc jak na taką jakość jest to bardzo jasny obiektyw, więc przy niepogodzie możemy też zrobić całkiem dobre zdjęcia. Przy obiektywie stałoogniskowym, nie mamy możliwości ani powiększania ani oddalania obrazu, sami jesteśmy Zoomem tego aparatu. Jeśli zastanawiacie się czy wybrać obiektyw 50 mm czy 35, to polecam Wam 35, bo myślę, że jest to bardziej praktyczny obiektyw i nie musicie oddalać się, aż tak mocno, aby zrobić zdjęcie większej całości.  

obiektyw sony 1.8/35

Dla porównania tutaj macie zdjęcie zrobione obiektywem KITowym  (takim, który kupiłam razem z lustrzanką)

DSC02210

a tutaj przy tych samych parametrach aparatu, tym samym świetle obiektywem 35 mm.

DSC02232

I jeszcze jedno zdjęcie z obiektywu Sony DT 1.8/35 SAM

debeściaki roku 2015

i wiecie co mi się najbardziej podoba w obiektywie 35 mm, że można nim czarować. Ale nie tak, że dzięki niemu wyjmę królika z kapelusza :)). Ja mogę dzięki niemu czarować, że mam porządek w domu. Pamiętacie zdjęcie tej muffinki?

DSC02354

Obiektyw KITowy też troszkę rozmazuje tło, ale jednak widać dobrze kontury przedmiotów.

DSC02383

DSC02359

taki obiektyw znajdziecie tutaj

A teraz kilka mniejszych debeściaków. 

Jeśli zastanawiacie się nad tym czy kupno szczoteczki elektrycznej ma sens, to ja Wam mówię, że ma:). Ja widzę ogromną różnicę w stopniu domycia moich zębów:D.  My mamy takie najbardziej klasyczne szczoteczki firmy  Oral – B z timerem, ale jesteśmy z nich w pełni zadowoleni. Takie szczoteczki kupicie już za stówkę, a w pudełku są nieraz dodatkowo zmienne szczoteczki.  Są też bardziej wypasione modele, niektóre mają nawet bluetootha. 

szczoteczka elektryczna

tutaj znajdziecie szczoteczki

Bardzo chciałam przedstawić Wam jakąś ulubioną zabawkę Antosia, coś czym bawi się wyjątkowo długo. Jednak z moich obserwacji wynika, że on potrafi bawić się codziennie każdą swoją zabawką i to każdą po prostu po kilka minut. Noo chyba, że miałby to być nasz laptop albo komórka :D. 

Pokażę Wam za to coś, co latem w upalne dni eksploatowaliśmy na całego. Jest to bambusowy otulacz mgiełka z La Millou. Trochę żałuję, że tak długo zwlekałam z jego zakupem. Ale jednak 150 zł za kawałek materiału? Kupiłam ten otulacz kilka dni przed wielkimi upałami, jakie miały miejsce w sierpniu. I sprawdził się rewelacyjnie. W opisie produktu znajdziemy informację, że tkanina utrzymuje o 2 stopnie niższą temperaturę od otoczenia. I faktycznie tak było, wszyscy chcieli się okrywać naszym otulaczem, bo działał na skórę niezwykle chłodząco. Myślę, że w tegoroczne wakacje również będziemy z niego korzystać, bo jest bardzo leciutki, zajmuje bardzo mało miejsca i jest naprawdę duży 120×100 cm, więc spokojnie może z niego korzystać jeszcze starsze dziecko. A jeśli jesteś przyszłą mamą i planujesz dopiero wyprawkę, to koniecznie zaopatrz się od razu w taką mgiełkę, bo sprawdzi Ci się ona rewelacyjnie do otulania maleństwa w kokonik. 

otulacz bambusowy DSC02269

I ostatnie dwa produkty są z półki kosmetycznej 

Krem Mediderm, który u nas jako jedyny działa naprawdę nawilżająco na różne zmiany skórne. Uratował nas, kiedy nieopatrznie zmieniłam proszek do prania i Antoś miał bardzo podrażnioną i wysuszoną skórę. Teraz kupuję taką wielką butlę, która kosztuje 40 zł. 

mediderm

I już ostatnia rzecz to mydło w płynie Biały Jeleń. Taki mój powrót do przeszłości:). Kiedyś tak bardzo cieszyliśmy się, że na rynku pojawia się tyle nowych, pachnących mydeł w płynie. Niestety większość z nich ma w swoim składzie Sodium Laureth Sulfate lub Sodium Lauryl Sulfate, więc jeśli zmagacie się z przesuszającą skórą dłoni, sprawdźcie, czy w składzie Waszego mydła nie ma, któregoś z tych składników.  A poza tym ja osobiście uwielbiam zapach szarego mydła. Niestety nie wszystkie produkty Białego Jelenia są wolne od SLESów, np mydło w płynie kozie mleko:(, ale w produktach z nowej lini SLESy już całkowicie się nie pojawiają. 

mydło w płynie biały jeleń

no to wszystkie moje debeściaki roku 2015 🙂 a Wy macie jakiś swoich ulubieńców z zeszłego roku? Koniecznie się nimi ze mną podzielcie 🙂

Chcesz być na bieżąco z moimi nowymi postami? Polub mój fanpage o tutaj.

 

 

15 komentarzy do “Debeściaki roku 2015”

  1. rewelacyjny wpis. Skupiłam się niewątpliwie na części pierwszej przyciągając męża do komputera i przedstawiając mu efekt muffinkowy 😛 doskonale zobrazowałam mu jak ważny jest nowy obiektyw 🙂
    Będziemy ćwiczyć bo coś tam w moje ręce nowego niedługo wpadnie !
    Ale na tą chwilę zazdroszczę Ci tego sprzętu bo mój woła o pomstę do nieba!

    Życzę Ci Kochana, by w kolejnym roku debeściaków było JESZCZE więcej! ;*

    1. Bardzo mnie to cieszy, że efekt muffinkowy zadziałał na Twojego męża. A w przyszłym roku mam nadzieję, że samych obiektywów będzie chociaż trzy 🙂 pozdrawiam Waszą rodzinkę gorąco :*

  2. Medidermu używa cała moja rodzina, począwszy od moich dzieci, kończywszy na mojej mamie. Jest rewelacyjny, choć mama ostrzega mnie przed zbytnim promowaniem tego produktu;) Jak coś się staje zbyt popularne, to nie dość, że drożeje, to jeszcze często jakość spada. Więc niech zostanie jak jest;)

  3. Ja muszę sobie w końcu sprawić jakiś fajny aparat, bo telefonem to udręka, a nie robienie zdjęć, widząc Twoje zdjęcia jeszcze bardziej się napalam 🙂 No ale to już będzie wydatek…

  4. dzień dobry!
    pierwszy raz u Ciebie i bardzo mi się podoba.
    sprowokował mnie Twój pierwszy debeściak. polecam Ci serdecznie obiektyw 100mm 2.8 MAKRO (Sony oczywiście). myślę, że baaaardzo by Ci się spodobał. my mamy całą kolekcję obiektywów Sony (oboje z męże fotografujemy, a córka idzie w nasze ślady 😉 ). Mam tez 35mm o którym piszesz, ale setka absolutnie skradła moje serce. niemal wszystkie zdjęcia na moim blogu są robione tym obiektywem. polecam serdecznie!

Możliwość komentowania została wyłączona.