W tym miesiącu debeściaki mocno związane z jedzeniem, gotowaniem i kuchnią, no ale o czym innym można myśleć skoro wielkimi krokami nadchodzą święta. A nóż może jeden z moich zakupowych łupów wpadnie Wam w oko i również przyda się w Waszej kuchni.
Mój pierwszy debeściak to ….. wałek:). Kupiłam go jedynie ze względu na jego oryginalny kształt. Radziłam sobie ponad pół roku bez wałka i nie widziałam potrzeby, aby moją kuchnię wyposażyć w jakikolwiek. A poza tym zawsze miałam jakąś szklaną butelkę pod ręką. Jednak temu nie mogłam się jakoś oprzeć. I muszę Wam powiedzieć, że podczas pierwszego wałkowania doznałam szoku. Kształt tego wałka powoduje całkowicie inne rozkładanie się siły nacisku niż w klasycznym wałku. Kojarzycie taki widok, kiedy Wasza babcia wałkując działała całym swoim ciężarem na stolnicę? Tutaj miałam wrażenie, że ciasto wałkuje się samo.
Nie pamiętam ile kosztował, ale nie był drogi, kupiłam go w sklepie Tiger na wrocławskim rynku.
Kolejne moje debeściaki to kubeczki z Rossmana. Tak mi się podobają, że nie mogę się na nie napatrzeć. Tak więc pomyślałam, że Wam też się mogą przypaść do gustu i również po nie pobiegniecie. Przyznam się, że jak na razie to moje jedyne świąteczne gadżety. A jak u Was, może upolowałyście już coś ładnego? Koniecznie podzielcie się ze mną tym w komentarzach, bo czuję całkowity niedosyt jeśli chodzi o świąteczny wystrój w naszym domu.
A kolejne kuchenne łupy ustrzeliłam w Pepco. Jestem zakochana w tych kropeczkach i paseczkach. Aż chętniej sprząta mi się w kuchni, jak to niewiele kobiecie do szczęścia potrzeba. Cały dzień zastanawiałam się co tam powysypywać. W końcu padło na kaszę mannę, płatki owsiane, jaglane, herbatę, cukier. A co Wy przechowujecie w takich pojemnikach?
Obawiam się, że w Pepco na psim polu we Wrocławiu może ich już nie być, bo wykupiłam wszystkie, no chyba, że dowieźli z kolejną dostawę:).
Ostatni debeściak choć bardzo związany z kulinariami, nie pomoże podczas samego pichcenia, bardziej przyda się osobom, które lubią utrwalać efekty swojej kulinarnej pracy. Książka Fotografia kulinarna dla blogerów to naprawdę olbrzymie źródło wiedzy. Spodziewałam się ładnych zdjęć, opatrzonych kilkoma komentarzami. A mam wrażenie, że autor przedstawia nam każdą możliwą sytuację, jaka może zdarzyć się nam podczas fotografowania jedzenia. Z książki dowiesz się, jak perfekcyjnie uchwycić nieapetyczną potrawę, tak aby wyglądała atrakcyjnie. Jak planować kompozycję i jak wybrać odpowiednie ujęcie. Jak poradzić sobie ze złym oświetleniem. Naprawdę w książce jest poruszanych wiele wiele zagadnień, które mogą zainteresować wszystkich fotografujących amatorsko jedzenie.
A to co mi się najbardziej spodobało to zestawienia tych nieperfekcyjnych pod jakimś względem zdjęć, ze zdjęciami wykonanymi już poprawnie
i nie myślcie sobie, że ten cały #pornofood# to wymysł naszych czasów. Ludzie od wieków starali się upamiętnić jak najlepiej potrawy w dziełach sztuki.
a debeściaki październikowe znajdziecie tutaj.
Chcesz być na bieżąco z moimi nowymi postami? Polub mój fanpage o tutaj.
Fajna lista debeściaków. Ja bez wałka sobie kuchni nie wyobrażam, ale mam stary, zabrany mamie.
Śliczne te pojemniki z Pepco (szkoda, ze u mnie w mieście zamknęli). No i książka- wpisuję na listę do kupienia 🙂
no to się cieszę, że znalazłaś coś dla siebie, zwłaszcza, że ta lista w tym miesiącu wyszła bardzo krótka.
Good day! Do you know if they make any plugins to help with SEO? I’m trying to get my blog to rank for some targeted keywords but I’m not seeing very good results. If you know of any please share. Kudos!
Możliwość komentowania została wyłączona.