Przejdź do treści

Nasze codzienne muffiny bananowe

Jeśli jesteś mamą, która stara się nie faszerować swojego dziecka kupnymi słodyczami, zapewne często przeszukujesz Internet w poszukiwaniu szybkiego i łatwego przepisu na coś pysznego. Mam dla Ciebie przepis na muffiny bananowe, które smakują zarówno małym jak i dużym, a nakład pracy jaki musisz włożyć w ich przygotowanie jest naprawdę minimalny.

Przed urodzeniem się Antosia, nie udało mi się zrobić ani razu babeczek, które by mnie satysfakcjonowały. Najczęściej wychodziły mi zakalce, albo nie były dość wyrośnięte. Naprawdę  nie byłam mistrzynią w ich pieczeniu. Ale mały człowiek bardzo motywuje do pracy nad sobą, zwłaszcza w dziedzinie kulinarnej:). Tym sposobem doszłam do perfekcji.

Muffiny bananowe wg. tego przepisu zaczęłam podawać Antosiowi, kiedy miał ok. 8 miesięcy. Do roczku niczym ich nie słodziłam, ale wybierałam mocno dojrzałe banany.

Kilka mam pytało się mnie czy używać sody czy proszku do pieczenia, wiele osób poleca też proszek do pieczenia bez fosforanów. Kiedy zaczynałam naszą muffinkową przygodę też się nad tym głowiłam. Poczytałam w kilku miejscach i doszłam do takich o to wniosków.

Proszek do pieczenia to zazwyczaj mieszanina sody i kwasu, który ma za zadanie zniwelować mydlany posmak sody. W większości proszków dostępnych w sklepach kwasem jest difosforan, który nie jest zalecany dla dzieci, bo może powodować podrażnienie żołądka.

Są proszki bez fosforanów, ale są dwa razy droższe i dostępne są tylko w sklepach ze zdrową żywnością. Kilka razy ich używałam, ale ciasto nie wyrastało tak jak powinno.

I zostaje nam soda. Soda w kontakcie z czymś kwaśnym rozpada się całkowicie na wodę i dwutlenek węgla, który się ulatnia. Jeśli jednak przesadzimy z jej ilością,  soda może pozostawić nieprzyjemny, mydlany posmak. W książkach ani w internecie nie znalazłam informacji o niepożądanych właściwościach samej sody.

Musimy jedynie pamiętać, że chociaż jeden z dodawanych przez nas produktów musi być kwaśny, aby mogła zajść reakcja. W przypadku tych muffinek mamy banana, dlatego należy dodać do nich sok z cytryny. Na łyżeczkę sody, dodaję zawsze dwie łyżki soku z cytryny. 

muffiny bananowe

Składniki na muffiny bananowe :

  • 5 dojrzałych bananów
  • 1/3  szklanki rozpuszczonego masła lub oleju (może być np. kokosowy*, rzepakowy)
  • 2 łyżki soku z cytryny
  • 2 jajka
  • 2 łyżki syropu klonowego / lub innego słodziwa
  • 2 szklanki mąki
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 1 łyżeczka sody

ps. starszym dzieciom przygotujcie te muffinki z dodatkiem kakao, wtedy są najlepsze.

Do przygotowania tych muffinek wybierzcie duży głęboki talerz lub miskę. 

Banany rozgniatamy widelcem na miazgę. Dodajemy masło lub olej, jajka, sok z cytryny, syrop klonowy i dalej rozgniatamy.

Mąkę mieszamy z sodą i cynamonem i dodajemy do naszej papki. Wszystko mieszamy na idealną masę widelcem.

Pieczemy w piekarniku nagrzanym do temp 180 stopni przez 35 minut.

DSC01669

DSC01674

DSC01678

DSC01971

Chcesz być na bieżąco z moimi nowymi postami? Polub mój fanpage o tutaj.

 

18 komentarzy do “Nasze codzienne muffiny bananowe”

  1. Dużo tutaj na temat szkodliwości proszku do pieczenia który zapewne występuje w znikomy ilościach ok.pol łyżeczki, natomiast dziwne jest dla mnie to, że do babeczek dodaje się margarynę w ilości pół szklanki! Przecież margaryna to sam utwardzony tłuszcz roślinny, bardzo szkodliwy dla dzieci… nikt się nad tym nie zastanawiał?

    1. W tekście był odnośnik do oleju kokosowego, ale faktycznie mógł być mało widoczny, już to poprawiłam,aby dla każdego było to czytelne. Dziękuję za cenną uwagę. A co do margaryny faktycznie zgadzam się z Tobą w 100%, już ją całkowicie skasowałam. 🙂 Dzięki

  2. Robię bardzo podobne, ale właśnie dodaję kakao. Ostatnio znalazłam też podobny przepis, ale trzeba dodać budyń czekolady – póki co, jeszcze nie próbowałam. Może dzisiaj się pokuszę? A jako słodziwo polecam brązowy cukier. Fakt, cukier to cukier, ale w wypiekach ten brązowy sprawdza się idealnie, bo rzeczywiście wyciąga głębię smaku. Nie wierzyłam w to, dopóki nie spróbowałam kilka razy 😉

  3. Jadłem już chyba wszystkie rodzaje, od czekoladowych po marchewkowe, ale do dziś żyłem w błędzie 😉
    Wyglądają bardzo smacznie. Mam nadzieję, że w weekend będę mógł ich spróbować i namówić żonę do pomocy 😉

  4. Już tak bardzo się ucieszyłam , że mogę je zrobić przy mojej diecie a tu klops… czy były jakieś próby zastąpienia jajek? Chętnie zgapię ?

Możliwość komentowania została wyłączona.