W miniony weekend nasz tatko spełnił w końcu swoje małe marzenie, które musiał przełożyć aż o rok. A to dlatego, że nie mógł mnie narażać na stres w moim wyjątkowym stanie. Ale w tym roku już nic nie stało na przeszkodzie i pojechał swoim własnoręcznie wykonanym Lotusem do swojej rodzinnej Warszawy. Troszkę pogoda mu nie sprzyjała, ale i tak był cały happy.
W tym czasie w Warszawie na Stadionie Narodowym odbywały się targi książki. I nasz podróżnik odnalazł jedno z naszych ulubionych wydawnictw Dwie Siostry. Udało mu się kupić kilka książek, które miałam już w planach, naprawdę w okazyjnych cenach. Większość książeczek jest troszkę na wymiar, więc schowane czekają na odpowiedni moment.
Chcesz być na bieżąco z nowymi wpisami na blogu Mamy Sprawy? polub mój fanpage o tu
czy ja dobrze rozumiem, że Twój mąz sam to cudo zmajstrował ?????
jestem pod ogromnym wrażeniem i pokłony pochwalne składam 🙂
tak, sam zmajstrował:) ileż to go nocy kosztowało. Teraz go namawiam na pomniejszoną wersję Lotusa dla Antosia.
Możliwość komentowania została wyłączona.